kask oczywiście musiał być różowy ;-P
lot paralotnią był "zaległym" prezentem od mojej siostry (czyli światowej świadkowej) na mój wieczór (a bardziej weekend cały) panieński ;-D
tak trochę z realizacją się ponad 3 miesiące opóźniło.... ale warto było poczekać :-D
uroczy prezent...dla odważnych :)
OdpowiedzUsuńpozdrawaim!