a miało być tak pięknie...
napatrzyłam się na piękne torebki Zuzi i Ani i postanowiłam sama spróbować... dokonałam zakupu kontrolowanego ekoskóry! śliczna szara... ach i och... obmyśliłam wygląd torebki, wielkość... rozrysowałam wykrój... pocięłam materiały i wzięłam się do szycia.. zaczęłam od podszewki, więc nadal nic nie wskazywało na to, że humor mi się za chwilę popsuje... nastąpiło to gdy zaczęłam szyć "skórę" w miejscach gdzie szew jest widoczny.. :-( o mały włos nie skończyło się wyrzuceniem maszyny przez okno (4-te piętro!), a mężowi i psu uszy więdły gdy obrzucałam to maszynę to materiał różnymi wyzwiskami!
Postanowiłam pójść po rozum do głowy..a w zasadzie 2 głów wyżej wspomnianych zdolnych babeczek i co się okazało?
1. szycie z ekoskóry do czynności łatwych i przyjemnych należeć nie musi
2. moja maszyna jest do dupy gdyż nie ma regulacji docisku stopki! ha!
niestety gdy ją kupowałam 7 lat temu nie wiedziałam na co zwrócić uwagę... teraz bym wiedziała... stopki zatrzaskowe to nie jest to co tygryski lubią najbardziej...
Trudno... jak się nie ma co się lubi to się lubi co się ma - jak to mawia mój tata...
Torebka powstała.. wykonanie nie jest zapierające dech w piersiach... ale jakoś będę musiała z tym żyć ;-P i z nową torebką...
dobra to pokazuję (jakość zdjęć marana -ale ostatnio pogoda mnie nie rozpieszcza):
Postanowiłam pójść po rozum do głowy..a w zasadzie 2 głów wyżej wspomnianych zdolnych babeczek i co się okazało?
1. szycie z ekoskóry do czynności łatwych i przyjemnych należeć nie musi
2. moja maszyna jest do dupy gdyż nie ma regulacji docisku stopki! ha!
niestety gdy ją kupowałam 7 lat temu nie wiedziałam na co zwrócić uwagę... teraz bym wiedziała... stopki zatrzaskowe to nie jest to co tygryski lubią najbardziej...
Trudno... jak się nie ma co się lubi to się lubi co się ma - jak to mawia mój tata...
Torebka powstała.. wykonanie nie jest zapierające dech w piersiach... ale jakoś będę musiała z tym żyć ;-P i z nową torebką...
dobra to pokazuję (jakość zdjęć marana -ale ostatnio pogoda mnie nie rozpieszcza):
i z moimi skarbami w środku - całkiem pojemna jak na ten rozmiar ;-)
eeee tam opowiadasz, sliczna torebusia powstała i podziwiam zaciecie, moje próby skończyły sie w koszu...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :)
Nie wiem o czym mówisz! Poważnie! Że było ciężko, to się domyślam, bo też nawrzucałam maszynie przy szyciu podobnego materiału, ale u Ciebie wyszło naprawdę super! Pojemnie i gustownie!! I o to chodzi!
OdpowiedzUsuń:))
Mnie też się torebka Baaardzo podoba :)
OdpowiedzUsuńWygląda wspaniale!
Warto było się natrudzić.
Pozdrawiam
CUDNA jest... zazdroszczę :'( próbowałam trochę szyć ale te zamki, podszewki, co do czego, nie podołałam :/ z czegoś korzystałaś 7 lat temu?? ;)
OdpowiedzUsuńJa nie wiem co Ci w niej przeszkadza ! Jest super :)
OdpowiedzUsuńdzięki dziewczyny za przemiłe komentarze :-D
OdpowiedzUsuńchociaż serio myślę, że torebka nie zasługuje na te pochwały, ale to może ryczałtem do następnej, która mam nadzieję będzie bardziej udana ;-)
Uważam że jak na pierwszy raz to torebka wyszła ślicznie :) ważne że jest pojemna ( bo kobieta zawsze przecież mam milion rzeczy do noszenia) no i to że jest handmade :) gratuluję dobrej roboty :) i podziwiam za wytrwałość :)
OdpowiedzUsuńMoże i torba nerwów napsuła ale wyszła fantastycznie!
OdpowiedzUsuńA mnie się podoba, mnie się i tak podoba :)
OdpowiedzUsuńFajna, fajna, co ty chcesz ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie!