otulacz

czyli cosik na czasie dla mam i noworodków, bo:

"Otulanie uspokaja niemowlęta i zmniejsza objawy kolki. Zwiększa poczucie bezpieczeństwa niemowląt przypominając im „przytulność” miejsca, w którym spędziły swoje pierwsze 9 miesięcy. Otulanie, dzięki ograniczeniu nagłych zmian położenia ciała maluszka, redukuje występowanie odruchu Moro. Dzięki temu dzieci rzadziej się wybudzają i mniej płaczą. Otulanie może także ograniczać niebezpieczeństwo wystąpienia zespołu nagłej śmierci łóżeczkowej, ponieważ ułatwia sen w najbezpieczniejszej dla dziecka pozycji - na plecach."
(http://motherhood.pl/)


a ponieważ znalazłam tutka na otulacz postanowiłam przeprosić się z maszyną do szycia i uszyć go sama z miękkiej, pasiastej flanelki :-)


tu za modelkę posłużyła moja Misia kochana, która jest ze mną od 23-lat :-)


a tak wygląda po rozłożeniu:


a tutka można znaleźć tu

Komentarze

  1. Swietna sprawa, że też ja na to nie wpadłam...

    OdpowiedzUsuń
  2. Śliczny rożek- przytulacz. Waszemu Maleństwu z pewnością będzie w nim miło i bezpiecznie :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. ja jeszcze niedawno zawijałam moje maleństwo w rożek starą metodą naszych mam i babć - Lenka spała wtedy jak aniołek

    OdpowiedzUsuń
  4. Niestety nie zgadzam się z cytatem na temat otulacza.. Tak naprawdę są dwie szkoły - jedna popiera otulacze, druga - krytykuje. Pamiętam jak w szpitalu owijali nam córę w rożki, wróciliśmy do domu, coś marudziła, więc w ruch poszedł otulak, który wcale nie uspokajał dziecka. Krótki był żywot owego otulaka, gdyż na drugi dzień od wyjścia ze szpitala zjawiła się położna środowiskowa, która popierała szkołę negująca otulaki i kazała nam go wyrzucić :-) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. aaaa, u nas najlepszym sposobem na Małą była chusta :-) ulubione i najczęstsze wiązanie - na żabkę, dobre na bioderka i od pierwszych miesięcy można je stosować ...

    OdpowiedzUsuń
  6. A Mi synusia owijali właśnie pewnym takim otulakiem przy czym on był tak owinięty ze oczka i nosek wystawały a przy zmianie pieluszki w szpitalu nie umiałam nigdy tak zawinąć aby było w miarę ciasno mi to się rozklekotało zawsze:):)tak jak to robi personel to juz rutyna przynosili Mi rano po kapieli małe zawiniątko ale wszystko można ogarnąć...mój mały kolek odpukac nie miał na szczęście ale miał małe wzdecia obywało się łagodnie bez płaczu.. życze Ci Kasiu szczęśliwego rozwiazania

    OdpowiedzUsuń
  7. zdania odnośnie wielu "nowinek" związanych z maluszkami są podzielone, ja słyszałam bardzo sprzeczne opinie odnosnie chust, podobno nie wszystkim dzieciom odpowiada taka forma noszenia, ale sama nie mam zdania - nie miałam okazji wypróbować. Jak się otulacz nie sprawdzi to rozpaczać nie będę, bo nic mnie nie kosztował, może za wyjątkiem jakiejś godzinki pracy przy maszynie :-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Tak otulacz to na pewno dobre rozwiązanie! Uszyję też taki-dzięki za link do tutka:-)pewnie co nieco pozmieniam:-) A ja jeszcze poszukam fajnego rozwiązania na kocyk do szybkiego przeniesienia maluszka:-)Dam namiary u siebie:-)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty