...chociaż może na takiego nie wygląda...
czyli mój koślawy nieco filcowo-stworowy debiucik
a tu Nadia ze swoim misiem - prezent od cioci Agiiii ;-)
a jeśli już jesteśmy w temacie tej Pani to Nadusia w sobotę stwierdziła, że siedzenie w łóżeczku to za mało:
Śliczny miś i śliczna dziewczynka, właśnie dziś napisałam opowiadanie ,bajkę trudno powiedzieć, której bohaterka na ma imię Nadia, napisałam ją na 6 grudnia, więc serdecznie zapraszam wtedy do mnie. Po za tym gdyby kiedyś Bóg pozwolił mi zostać mama i urodziłabym córeczkę właśnie tak bym ją nazwała..... Pozdrawiam Was serdecznie....
OdpowiedzUsuńMisio śliczny- a gdzie tam zaraz koślawy- chciałabyś:D
OdpowiedzUsuńA Nadia, no cóż tu wiele mówić, Słooodziaaaak:D
super!!! dzielna dziewczynka!!!
OdpowiedzUsuńa miś...jak nie wygląda, skoro wygląda?;-)
Moja malutka rybeczka
OdpowiedzUsuń